Otwarcie nowych sal szkoły muzycznej czyli jak można
stworzyć kilkanaście nowych etatów dla swoich przydupasów.
Nad pocztą, od wielu lat wynajmowały lokale tuchowskie
firmy. Nikt z gminy nie miał na tyle klasy, żeby z nami porozmawiać, o planach
na szkołę. Wszyscy dostali wypowiedzenia w ostatniej chwili. Dla dwóch firm,
Zbymar oraz Art Decor skończyło się to zakończeniem działalności w Tuchowie.
Pozostałe firmy musiały szukać nowego lokum. Można by rzecz, że nasz burmistrz
to spec od wykańczania przedsiębiorców. Brawo. Chociaż z drugiej strony, czemu
się dziwić, przecież taka szkoła to świetna forma usadowienia na wygodnych
etatach swoich ludzi. W szkole, potrzeba dyrektora, osób do pracy w
sekretariacie, nauczycieli itd. Oczywiście nie mogło, zabraknąć praktyk
nazywanych nepotyzmem - rodzina obsadza rodzinę. Co dziwne w całej sprawie,
gmina przeznaczyła już nasze - mieszkańców pieniądze na remont sal w domu
kultury, wygłuszenie itd. Ale okazuje się jak twierdzi dyrektor szkoły, że
myślą perspektywicznie, chcą więcej sal dla nowych pokoleń. No tak, przecież
dyrektor nie musi wiedzieć, że mamy niż demograficzny oraz że rodacy jakoś nie
specjalnie chcą wracać do kraju, a wręcz przeciwnie. Wszyscy stąd uciekają.
Wreszcie na koniec. Jak się robi taką inwestycję, warto też pamiętać o
dziurawym jak ser szwajcarski dachu. Wiem, co mówię, bo spędziłem prawie 4 lata
w tym budynku i byłem zalewany kilkukrotnie. Wnętrza odpicowane, dach nie
ruszony. Hymnem szkoły, może zostać deszczowa piosenka.
Fot. Wiktor Chrzanowski
Fot. Wiktor Chrzanowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz