Doświadczony entuzjasta fotografii zazwyczaj unika
zdjęć z lampą błyskową, a czerwone oczy na zdjęciu dziecka traktowane są jak
amatorski błąd. Jednak po przeczytaniu tego artykułu już nigdy nie spojrzycie
tak samo na efekt "czerwonych oczu" na zdjęciach dzieci.
Właściwie od początku historii fotografii kolorowej
walczymy na zdjęciach z lampą błyskową z efektem czerwonych oczu. Czerwone
odbicie ze źrenic zepsuło niezliczoną liczbę zdjęć rodzinnych. Teraz okazuje
się, że takie zdjęcia mogą pomóc diagnozować nowotwory i inne groźne schorzenia
siatkówki.
Na trop tego odkrycia wpadł profesor chemii Bryan
Shaw, po tym gdy jego czteromiesięczny syn zapadł na rzadką odmianę raka
siatkówczaka (retinoblastoma), w skutek czego stracił jedno oko. Drugie co
prawda udało się uratować, ale musiał przejść intensywną kurację
przeciwnowotworową. Siatkówczak jest wyjątkowo złośliwą odmianą raka, gdyż nie
wykryta odpowiednio wcześnie daje przerzuty przez nerw wzrokowy do mózgu i
powoduje szybką śmierć. Siatkówczak atakuje niemowlęta i na swiecie jest
powodem śmierci około 8000 dzieci przed piątym rokiem życia rocznie.
Profesor Shaw przeglądając zdjęcia syna zauważył, że
na zdjęciach wykonanych z fleszem jedno oko - to zaatakowane przez nowotwór -
daje biały odblask zamiast czerwonego. Ten efekt był widoczny już od 12 dnia
życia dziecka.
Sam efekt zwany fachowo leukokorią jest znany
lekarzom jako objaw wielu chorób siatkówki i był badany za pomocą retinoskopu.
Oprócz wspomnianego już siatkówczaka białe odbicie siatkówki może także
świadczyć o zaćmie wrodzonej, odwarstwieniu siatkówki i innych rzadszych
chorobach. Oczywistym wnioskiem było, że gdyby Shaw uważniej przyglądał się
zdjęciom syna, to kurację można by było rozpocząć już w czwartym tygodniu, a
nie miesiącu życia prawdopodobnie ratując oko.
Rodzice zazwyczaj wykonują noworodkom mnóstwo zdjęć,
więc prawdopodobieństwo wczesnego zauważenia leukokorii jest o wiele większe
niż przy okazji sporadycznych wizyt u lekarza okulisty. Dlatego też, profesor
Shaw postanowił pomóc rodzicom i stworzyć aplikację na iPada i iPhone'a, która
będzie automatycznie analizowały zdjęcia dzieci. Dodatkowo wspólnie z uczelnią
medyczną opracowano na potrzeby tego oprogramowania algorytm mierzący poziom
"białości" źrenicy pomagający określić prawdopodobieństwo
występowania leukokorii, gdyż efekt nie zawsze jest odpowiednio wyraźny.
Aplikacja ma być dostępna za darmo pod koniec lata tego roku.
Tymczasem radzimy świeżo upieczonym rodzicom
dokładnie przyjrzeć się zdjęciom noworodków, a może nawet profilaktycznie
wykonywać regularnie kilka zdjęć z fleszem w celach diagnostycznych.
Jak widać fotografia prosta fotografia rodzinna może
uratować życie i już nigdy nie spojrzycie tak samo na czerwone oczy na zdjęciu
dziecka.
źródło: fastcompany.com, Wikipedia
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńZachęcam do udziału w konkursie na BLOG FIRMOWY ROKU 2014 oraz zgłaszania najciekawszych artykułów do nowej kategorii WPIS ROKU. Zapraszam na http://blogifirmowe.com/
Pozdrawiam