Digitalizacja zdjęć i dokumentów miała być sposobem na
zabezpieczenie materiałów przed czynnikami zewnętrznymi i właściwie
nieograniczone przedłużenie ich żywotności. Jak jednak ostrzega wiceprezes
Google, Vint Cerf, już w niedalekiej przyszłości odczytanie niektórych plików
może stanowić nie lada problem.
Podczas corocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Na
Rzecz Rozwoju Nauki, która odbyła się w San Jose, w Californi, Vincent Cerf
ostrzegł, że bez podjęcia stosownych kroków XXI wiek może dla przyszłych historyków
stać się informacyjną czarną dziurą. Paradoksalnie, ryzyko, że obecne czasy
staną się nowymi “Ciemnymi wiekami” wzrasta wraz z coraz szybszym rozwojem
technologii. Przyczyną tego stanu rzeczy jest starzenie się technologii
potrzebnej do odczytania informacji zapisanej na niektórych nośnikach, czego
doskonałym przykładem są w zasadzie jeszcze niedawno używane dyskietki floppy.
Powoli do lamusa odchodzą już też płyty CD/DVD.
Ten sam problem dotyczy formatów, w których zapisane są
pliki. Uniwersalne sposoby zapisu zdjęć typu JPEG czy GIF prawdopodobnie nas
przeżyją, jednak czy w przypadku plików RAW też możemy mieć taką pewność?
Zresztą obecna prędkość rozwoju technologii cyfrowej sprawia, że niczego nie
możemy być do końca pewni. Jak więc w takim wypadku najlepiej zabezpieczyć
nasze materiały?
Vint Cert postuluje stworzenie platformy, która pozwoliłaby
na bezpieczne składowanie materiałów i emulację technologii potrzebnych do ich
późniejszego odczytania, jednak tego typu postulaty wypowiadane przez
wiceprezesa jednej z największych korporacji na świecie rodzą pytania odnośnie
motywów stojących za całym przedsięwzięciem. Nie zapominajmy, że w obecnych
czasach informacja i jej kontrola stały się potężną bronią.
Dodatkowo dochodzi kwestia awaryjności i delikatności
sprzętu elektronicznego. Wielu z nas ma za sobą chociaż jedną awarię dysku
twardego, a warto nadmienić, że jedna solidna burza słoneczna może sprawić, że
większość elektroniki, którą posiadamy będzie nadawała się na złom. Ryzyko to
można zminimalizować składując materiały na serwerach w chmurze, u kilku firm
jednocześnie. Jednak i w tym wypadku nie mamy pewności czy firmy oferujące te
usługi nadal będą istniały za kilkadziesiąt lat.
Najwyraźniej na razie nie ma dobrego rozwiązania tego
problemu, a sam Vint Cerf przekonuje, że jedyną pewną formą przechowywania
zdjęć, jest ich wydrukowanie i zamknięcie w bezpiecznym miejscu. Póki co,
wracamy więc do punktu wyjścia.
Źródło: fotopolis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz